sobota, 18 lutego 2012

French knots, czyli proste i przydatne supełki

Witajcie!
Od dłuższego czasu chciałam się tego nauczyć, ale nigdy nie wierzyłam, że mi się uda. Tak naprawdę to wcale nie jest takie trudne :). French knotsy to takie małe supełki z nitki, które w niektórych sytuacjach są bardzo przydatne.
Dzisiaj uznałam, że jest świetny dzień na naukę tej techniki. Wystarczyło, że obejrzałam ten filmik i nauczyłam się od razu. Moje może nie są takie idealne, ale ogólnie rzecz biorąc jestem zadowolona ;).



Polecam wam gorąco!
                                                                                                                 Pozdrowienia :)

wtorek, 14 lutego 2012

Maszyna naprawiona!

Witajcie!
Wczoraj wieczorem zadzwoniła do mnie moja Babcia ze świetną wiadomością, że udało jej się samej (!) naprawić maszynę do szycia! Nadal jestem zdziwiona, bo dowiedziałam się, że moja Babcia jest złotą rączką ;). Po zajrzeniu wewnątrz maszyny okazało się, że jeden element był źle ustawiony, po przestawieniu go przeskoczył i wszystko dalej było dobrze :). Tak więc dzisiaj około południa przyszłam znowu na lekcję szycia. Tak mi nie szło, że śmiałam się sama z siebie :P. Mimo wszystko cała ta sprawa bardzo mi się podoba! Wróciłam do domu z uszytym przez siebie niekształtnym białym workiem, z którego i tak jestem dumna ;). Nie robiłam zdjęć temu co szyłam, chyba to dobrze xD.


Jutro może też będę mogła trochę się pouczyć, ale to nie jest jeszcze pewne. :) Jak uszyję coś ładnego to na pewno wam pokażę!
                                                                                                                             Pozdrawiam :)

niedziela, 12 lutego 2012

Nabieram rozpędu, czyli...

Cześć!
Tak jak w tytule - nabieram rozpędu. To znaczy, że mój długi czas bycia niezmotywowaną zaczynam nadrabiać :). 

Mam takie dziwne uczucie kiedy widzę niektóre szablony, zastanawiam się na ile różnych sposobów można by było uszyć pluszaka z tego wzoru. Przed oczami widzę kolory nitek, filcu, rodzaj oczu, wyraz pyszczka, doszyte elementy... I teraz wracam do szablonu, który kocham <3. Realizuję go w inny sposób. Przecież sztuka szycia pluszaków polega na kreatywności i pomysłowości ;). Oto smutny miś, którego dzisiaj skończyłam szyć. Jest on z szablonu ze strony q.D.PaToOtieS. Szczerze wam polecam zrobienie takiego pluszaka - króliczka albo psa (choć wg mnie to co zrobiłam to miś).


Dobrą, a nawet wspaniałą wieścią dla mnie jest powrót, -chociaż nie huczny- Runo z bloga Nuno life! Naprawdę zrobiłam z tej strony niejedną zabawkę - projekt każdej z nich jest niesamowicie dopracowany, jestem zachwycona. Przypominam, Mikołaj w saniach też jest szablonem Runo ;). Tutaj link do najnowszego postu. Czy te sarenki nie są cudowne *.*?
Ciekawa jestem czemu blog ma coraz więcej wejść a na fanpage'u i w komentarzach na blogu tak cicho... Nie bójcie się, nie gryzę. I z chęcią przyjmę słowa krytyki, przynajmniej wtedy będę wiedziała co mam poprawić. :)
                                                                                 Pozdrawiam bardzo mocno!



środa, 8 lutego 2012

Znowu w siodle :)

Witajcie!
Czasem mam takie uczucie, że nikt tu nie zagląda i pytam się siebie - dlaczego ja w ogóle coś piszę? Potem mówię sobie - a może jednak ktoś z tego korzysta lub jest po prostu ciekawy? I w tym momencie wchodzę i piszę nowy post. Tym razem czas, w którym nie miałam motywacji do napisania był wyjątkowo długi - przepraszam.
Nie mam raczej nic konkretnego, ale jest kilka rzeczy, o których chciałabym żebyście wiedzieli. Stworzyłam szablon (ale jaki to tajemnica ;) ) i już ,,wcielam go w życie". Ostatnio zrobiłam kartkę imieninową, której skombinowałam filcową okładkę. Wiem, to zdecydowanie  nie ideał, ale wierzcie mi, starałam się :).



W poniedziałek szóstego lutego pojechałam do mojej Babci w celu uczenia się szycia na maszynie. Ja nie posiadam maszyny, ale Babcia ma i zaproponowała mi póki mam ferie, że przyjdę i trochę poszyjemy. Maszyna ma równo 30 lat, więc już nie jest taka młoda, ale jest dalej sprawna :).


Tylko, że do czasu. Poszyłyśmy może z 1,5 godziny i bęc. Maszyna odmówiła posłuszeństwa. Zamiast jechać prosto, szyła w jednym miejscu. Myślę, że to nic wielkiego, ale trzeba pojechać z nią do naprawy. Tak więc na razie nie poszyję tak prędko. I tak bardzo mi się podobało - maszyna to jest po prostu cud! :)
Ciekawa jestem co wy ostatnio robicie, czym się zajmujecie? Może coś związanego z szyciem? ;) Piszcie!
                                                                                                        Pozdrawiam was!